Relacje z podróży i wędrówek do 1000 km

Szlaki długodystansowe

Sprzęt i porady

YouTube & Instagram

Festiwale, spotkania, prasa

środa, 25 listopada 2020

Pogoda w górach - poradnik prognozowania

Zjawiska pogodowe składają się na żywioł, który nami rządzi, z drugiej na to, co nas w trakcie wędrówki zachwyca. Niebo w każdym razie stanowi połowę, górną połowę, otaczającego nas świata, której, mam wrażenie, poświęcamy znacznie mniej niż połowę uwagi - chyba że nagle zacznie grzmieć lub padać, a wtedy nasza uwaga wcale nie wypływa z zachwytu.

Wszyscy na pewno wielokrotnie słyszeliśmy, że pogoda w górach jest nieprzewidywalna. Twierdzenie to jest z gruntu fałszywe, ale świadomość tego nie upoważnia nas do lekceważenia zmian pogody. Przeciwnie, powinniśmy pogodzie okazywać należyty respekt i starać się być jak najlepiej przygotowanymi. Mając dostęp do sieci możemy korzystać z szeregu różnych portali i aplikacji, które oferują gotowe, mniej lub bardziej trafne prognozy, mamy również, w mojej ocenie jeszcze cenniejszy, obraz z radaru, na którego podstawie sami możemy wyciągnąć wnioski. Rzecz w tym, że prognozy nie zawsze są trafne. Krótkoterminowo prognozować możemy doskonale sami, interpretując to, co widzimy na niebie. Niejednokrotnie własne obserwacje pozwalają podjąć w porę odpowiednią decyzję czy kontynuować wycieczkę, czy też wycofać się lub szukać schronienia.

Osobną kwestią jest interpretacja prognozy. Nawet coś tak oczywistego jak zestaw obrazków z chmurkami i słoneczkami można źle zinterpretować. Spotkałam się kiedyś z poirytowaniem na widok obrazka z chmurką, słoneczkiem i kroplami deszczu jednocześnie - że niby meteorolog sam nie wie i nie może się zdecydować - a to przecież prognoza przelotnych opadów. Pamiętajmy też o temperaturach - jeżeli mamy jedne dane dla dnia i jedne dla nocy to liczby podane oznaczają temperaturę maksymalną w dzień i minimalną w nocy.

I jeszcze jedno: nie dajcie się zwieść długoterminowym prognozom. Prognozy na więcej niż 3 dni są obarczone dużym ryzykiem błędu; na więcej niż 10 dni to już wróżenie z fusów.

Na pewno znacie więcej portali pogodowych niż ja (możecie je wpisać w komentarzach), ale podzielę się z Wami, tymi których sama używam. Należą do nich: 

yr.no - norweska prognoza zbierająca dane z całego świata, najczęściej trafna dla regionu Morza Bałtyckiego (również dla północnej Polski), mniej dla innych regionów, choć bywa różne - sprawdzała się doskonale w USA, a wcale w Nowej Zelandii.



weather.com a w niej szczególnie zakładka radar - na radarze możemy zobaczyć w czasie rzeczywistym i niedalekiej przeszłości obraz przemieszczających się niżów i frontów wraz z opadami, możemy też zobaczyć jak szybko i w jakim kierunku się przemieszczają. Doskonale widoczne są komórki burzowe. Na portalu dostępne są także wszelkie inne dane meteorologiczne.


Ciekawym miejscem jest też meteo.pl portal prezentujący dane i prognozę w formie nieco bardziej hermetycznej, zawiera dokładne dane i szereg prognoz, w tym burz konwekcyjnych

Gdy nie mamy dostępu do prognozy lub mamy świadomość, że nie do końca możemy na niej polegać patrzmy w niebo, zauważymy na nim szereg różnych oznak. Znaki te mają swoje objaśnialne przyczyny, a także zwiastują konkretne skutki. Zjawiska pogodowe są powtarzalne, rządzą nimi określone siły, a więc można je mniej lub bardziej skutecznie przewidywać. Prognozując ze znaków na niebie jesteśmy w stanie przewidzieć pogodę w ciągu następnego dnia lub dwóch.

Do wielu zjawisk pogodowych mamy stosunek człowieka pierwotnego - widzimy je jako magiczne i groźne. Proponuję popatrzeć w atmosferę bardziej przychylnie. Uwolni nas to też od niewolniczego przywiązania do komputerowych prognoz, które skądinąd przydatne, zwalniają nas z używania własnego rozumu.


Kształtowanie się pogody

Pogoda jest zjawiskiem chwilowym - jest to dosłownie stan atmosfery w danym momencie. Zmiany więc powinniśmy spodziewać się zawsze - to, że aktualnie pogoda jest "ładna" nie znaczy bynajmniej, że pozostanie taka na długo.

Szybka i gwałtowna zmienność przekłada się na "nieprzewidywalność" pogody w górach, jednak góry nie są przecież wcale odizolowane od tego, co je otacza, a więc w górach mamy do czynienia z tą samą zmianą, jaka dotyczy otaczającego obszaru.

Na pewno wszyscy mamy w pamięci obraz kuli ziemskiej oplecionej kłębami chmur, głębokich niżów i wyżowych plam czystego nieba. Wszystko to krąży w atmosferze targane zmianami ciśnienia, ale pozostaje w stałych układach.

W Europie i Polsce pogodę kształtują przede wszystkim masy powietrza nadciągające znad północnego Atlantyku (polarno-morskie). Czasem oczywiście przywiewa coś z innych stron - chłody z Arktyki, upały z Afryki i wilgoć znad Morza Czarnego. Wybierając się w podróż należy się przede wszystkim dowiedzieć o przeważających kierunkach napływu mas powietrza i tym, co ze sobą niosą - to da nam podstawę do prognozowania. Warto też dowiedzieć się czy w danym miejscu występują jakieś zjawiska sezonowe - monsuny, ale też np. letnie burze, dominujące wiatry.

Potwierdzenie kierunku napływu mas powietrza i frontów, znajdziemy w kierunku przepływu chmur, o rodzaju zmiany mówią rodzaje chmur.


Specyfika gór

Góry, wyrastając z płaskiego otoczenia, stanowią barierę dla przemieszczającego się powietrza. Spiętrzają je, zmuszają do zwolnienia. Doliny stają się kanałami, w których powietrze zyskuje większy pęd. Pogodę w górach trudno przewidzieć o tyle że zasłaniają one widok w szerszej perspektywie i o tyle że opóźniają nadejście spodziewanej zmiany, tak że nie wiemy dokładnie kiedy np. wał chmur wreszcie przewali się przez grań.

W górach występuje szereg lokalnych cyrkulacji - np. między dniem a nocą, doliną a szczytem (wiatry zboczowe wieją w dzień z dołu do góry, w nocy z góry do dołu).

W górach im wyżej tym jest zimniej. Kiedy ciepłe, lżejsze powietrze wznosi się, ciśnienie się obniża, a powietrze zwiększa swoją objętość. Rozprężanie wiąże się ze spadkiem temperatury, stąd temperatura wznoszących się cząstek spada wraz ze wzrostem wysokości. Temperatura spada średnio o 4-7 stopni na 1000 m.

W górach jest więcej niż gdzie indziej opadów na skutek wznoszenia orograficznego - bariera gór zmusza powietrze do prześliźnięcia się ponad nimi. Powietrze wznosząc się ochładza się i traci część pary wodnej poprzez skraplanie. Zwiększone opady występują po stronie nawietrznej - po tej z której te masy powietrza napływają.

Szczególnie jaskrawo widoczne jest powstawanie w górach kłębiastych chmur konwekcyjnych, a w konsekwencji występowanie gwałtownych burz. Wyładowania następują najczęściej, choć nie zawsze, w wyższych partiach i na graniach. O burzach będzie jeszcze za chwilę.


Wybitne Pasmo Wind River Range w Wyoming wyłaniające się z płaskich połaci Great Divide Basin wyraźnie gromadzi nad sobą masy wypiętrzających się chmur


Powstawanie chmur

Chmury powstają, kiedy powietrze ochładza się poniżej temperatury punktu rosy. Ochłodzenie się powietrza następuje w wyniku wnoszenia i rozprężania się albo przez kontakt z zimną powierzchnią. 

Powietrze wznosi się na skutek :

Konwekcji - najczęściej spowodowanej ogrzewaniem od dołu

Wymuszonego wznoszenia nad górami (wznoszenia orograficznego)

Wznoszenia na froncie w wyniku wypychania przez gęstsze, cięższe, chłodniejsze powietrze


Jak te zjawiska przekładają się na chmury? Otóż:

a) Wszystkie chmury kłębiaste powstają na skutek konwekcji. Wraz ze wznoszeniem się ogrzane od podłoża powietrze ochładza się. W wyniku spadku temperatury para wodna osiąga punkt rosy i zaczyna się zamieniać w kropelki wody (kondensacja) lub w kryształki lodu (resublimacja), co powoduje powstanie chmur. Gdy kondensat osiągnie odpowiednią wielkość, wypada z chmury, tworząc opad.

Rozciągłość obszaru, na którym opad konwekcyjny występuje, waha się od kilku do kilkudziesięciu kilometrów i zawiera liczne podobszary bez opadu. W związku z tym możliwe jest, że mimo prognozy opadu w danym miejscu, nie będzie tam padało.

Chmury kłębiaste wypiętrzają się nad górzystymi Parkami Narodowymi Sarek i Padjelanta w Szwecji

b) Chmury orograficzne powstają, jeśli wiatr pcha powietrze przez zaporę, jaką tworzą góry, wznosząc się, rozpręża się ono i ochładza. Rodzaj chmury, jaka powstaje zależy od warunków, a szczególnie równowagi - stałej lub chwiejnej. W stanie równowagi stałej występują chmury warstwowe (stratus, altostratus), wówczas szczyty gór kryją się w chmurach, które mogą wydawać się mgłą. Gdy powietrze jest w stanie równowagi chwiejnej, powstają chmury kłębiaste od małego cumulusa po monumentalny cumulonimbus. W pewnych warunkach tworzy się stacjonarny cumulonimbus, który powoduje ogromne opady i powodzie w obszarach górskich

Od strony zawietrznej również mogą powstać chmury, tworząc jakby "proporzec" związany z górą, kiedy powietrze po ominięciu przeszkody rozrzedza się i następuje spadek temperatury, wywołujący kondensację pary wodnej. Wskutek powstania fal w powietrzu przy omijaniu masywu górskiego tworzą się chmury falowe, także związane z górą, lecz wyraźnie oddzielone od niej. W pobliżu samotnych szczytów chmury orograficzne przybierają kształt kołnierza otaczającego górę lub "czapy" wokół wierzchołka.


Altostratus i kłębiasty proporzec powstały na skutek wznoszenia się orograficznego nad wulkanem Mt Hood. Pacific Crest Trail, Oregon

c) Chmury frontalne, czyli występujące tam gdzie stykają się dwie masy powietrza, które mają różną temperaturę i wilgotność. Chłodne powietrze wypycha powietrze ciepłe znad podłoża. Rodzaj chmur, jakie powstają zależy od właściwości tych mas powietrza, ale szczególniej od rodzaju frontu. 

Z frontem ciepłym mamy do czynienia, kiedy ciepłe powietrze napiera na chłodne - wślizguje się ono na łagodnie pochyloną powierzchnię. Następuje inwersja i równowaga stała, a w konsekwencji powstają chmury warstwowe (przede wszystkim cirrostratus, altostratus i nimbostratus). 


Te Araroa, Wyspa Północna Nowej Zelandii - jeden ze 100 deszczowych dni na szlaku

Natomiast z frontem chłodnym tam gdzie chłodne powietrze napływa pod ciepłe. Wsuwa się ono mocno pod powietrze ciepłe, zmuszając je do wnoszenia się. Chmury powstałe w wyniku tego procesu są takie jak na froncie ciepłym, ale to że chłodne powietrze nasuwa się na ciepłe, powoduje warunki chwiejności, pobudza konwekcję i tworzenie się chmur kłębiastych, szczególnie cumulonimbus.


Vindelfjällen, Szwecja. Pierwsze zwiastuny frontu chłodnego

Vindelfjällen, Szwecja, następnego dnia. Front chłodny przeszedł nocą, tutaj prawdopodobnie dogonił go już drugi.


Chmury i ich rozpoznawanie

W trakcie wędrówek czy innych działalności outdoorowych w chmurach szukamy oczywiście informacji o ewentualnych opadach. Opady występują głównie z chmur nimbostratus, cumulus congestus i cumulonimbus, zdarzają się też altostratus, stratocumulus i stratus - te jednak są mniej intensywne. 

Ciekawym zjawiskiem jest też virga, smuga opadu pod chmurą, która wyparowuje zanim dotrze do ziemi. 

Krótkie smugi opadu widoczne na postrzępionych krawędziach chmury kłębiastej wyparowują, zanim dotrą do ziemi w bardzo suchym powietrzu nad pustynnym Great Divide Basin w Wyoming, Continental Divide Trail


Virga pod porozrywanym altostratusem. Pacific Crest Trail, gdzieś na północ od Snoqualmie Pass,Washington.

Chmury kłębiaste 

Najmniej niepożądaną chmurą jest cumulus, z pewnością zetknęliście się z pojęciem "cumulusów pięknej pogody". Te nieduże kłęby powstają, kiedy pęcherze ciepłego powietrza, zwane prądami termicznymi, wznoszą się i ochładzają wyżej, gdzie para wodna skrapla się w drobne kropelki. 

Chmury kłębiaste wraz z upływem dnia stają się coraz większe. Ich wierzchołki są zaokrąglone i widać jak rozrastają się w górę. Świadczy to o tym, że powietrze wewnątrz chmury wciąż się wznosi. Jeśli wypiętrzanie się ustaje, chmura zaczyna się kurczyć i wyparowuje nawet całkowicie. Możemy z tego wnioskować, że nic nam nie grozi również następnego dnia.

Cumulusy pięknej pogody, Góry San Juan, Colorado. Continental Divide Trail

Drobne strzępy chmur kłębiastych to cumulus fractus. Nieduży cumulus to cumulus humilis, większy i bardziej rozbudowany cumulus mediocris, a całkiem spory i wywołujący krótkotrwałe przelotne opady to cumulus congestus. 


Cumulus congestus, Północne Góry Kaskadowe, Washington. Pacific Crest Trail

Warto zwrócić uwagę na kolor chmur - nie należy się nim kierować. Kolor chmur kłębiastych zależy od tła, stopnia natężenia światła, a także pory dnia. Chmury, które z góry oświetla słońce wydają się od spodu bardzo ciemne, jednak nie oznacza to, że są deszczowe. Po płaskiej podstawie chmur można poznać, że nie dają opadów, jeśli spód jest nierówny i postrzępiony, wtedy jest taka szansa.

Chmury kłębiaste przestają się rozrastać kiedy kiedy osiągną inwersję, czyli poziom od którego  temperatura rośnie wraz z wysokością. Wtedy Chmury kłębiaste zaczynają rozprzestrzeniać się w poziomie, pokrywając całe niebo, tworząc stratocumulus - chmurę kłębiasto-warstwową. Stratocumulus powoduje czasem niewielkie opady. Ma nierówne zarysy, jest poszarpany. Nierzadko zasłania całe niebo. 


Opad przelotny pod stratocumulusem, Jezioro Juvuln, Szwecja


Cumulonimbus - fronty chłodne i burze

Cumulonimbus to chmura, której najbardziej powinniśmy się obawiać w górach i to przede wszystkim ją powinniśmy umieć rozpoznawać. Ma wielki zasięg pionowy, może sięgać prawie ziemi, a jego wierzchołek znajdować się wysoko w atmosferze. Nawet niewielka tego typu chmura może spowodować ulewę, a większy system burzę i nawałnicę. Ulewy są krótkotrwałe, ale bardzo intensywne. Towarzyszą temu błyskawice, grad, gwałtowny wiatr, a nawet tornada. Również zasięg poziomy cumulonimbusów jest wielki. Są bardzo gęste, oświetlone słońcem lśnią bielą, a ich część położona w cieniu jest ołowiana, granatowa. 


Cumulonimbus frontu chłodnego, nadciąga moja najgorsza burza na Pacific Crest Trail. Sierra Nevada, California

Cumulonimbusy piętrzą się jak wieże, a najwyższa część wieży rozmazuje się i staje włóknista - po tym niewątpliwie można poznać cumulonimbus. Często tworzy się charakterystyczne nawis w kształcie kowadła. Typowe są też wybrzuszenia powstające na spodzie cumulonimbusa. Powstają, gdy wierzchołek kowadła wypromieniowuje ciepło do atmosfery, co wywołuje chłodne prądy zstępujące. Powietrze schładza się i powstają kropelki tworzące chmurę. 

Czasem składa się z pojedynczej komórki, częściej jednak komórek burzowych jest więcej i łączą się one ze sobą. Największe zestawy noszące nazwę superkomórek stają się zaczątkiem tornada. 

Żywot chmury cumulonimbus składa się ze stadiów: początkowego, dojrzałości i rozpadu. W terenie możemy doskonale obserwować ich rozwój. Opady występują w stadium dojrzałości i ciągną się jeszcze w stadium rozpadu, natomiast w tym ostatnim stadium możemy już obserwować charakterystyczne obłoki pannus znajdujące się poniżej podstawy głównej chmury. Mogą się zlewać w cumulus fractus, jeśli opady nie ustają obejmują coraz większą przestrzeń.


Stadium dojrzałości (Crater Lake, Oregon. Pacific Crest Trail)



Stadium rozpadu (kilka kilometrów dalej na Pacific Crest Trail)


Cumulus fractus po rozpadzie cumulonimbusa, Mount Thielsen, Oregon. Pacific Crest Trail


Burze frontowe są łatwe do przewidzenia, jeżeli umiemy wypatrzyć na niebie objawy nadchodzącego frontu chłodnego. Jeżeli zapowiada się gwałtowne ochłodzenia, należy spodziewać się burzy, choć oczywiście nie przy każdym froncie chłodnym występują burze. Burze frontowe charakteryzują się większą intensywnością niż burze wewnątrzmasowe i podczas ich występowania obserwuje się najczęściej: wzrost prędkości wiatru (nawet do 15 m/s), wzrost porywistości wiatru (częste porywy powyżej 20 m/s), zmiana kierunku wiatru, spadek temperatury powietrza, częściej występują także opady gradu.


Cumulonimbus nad Glacier Peak, Washington. Pacific Crest Trail


Burze wewnątrzmasowe, zachodzące w obrębie jednorodnej masy powietrza, można podzielić na dwa rodzaje. Pierwsze z nich powstają w ciepłych masach powietrza z termicznego uniesienia mas powietrza (burze wewnątrzmasowe termiczne), drugie powstają z ogrzania mas powietrza od podłoża w powietrzu chłodniejszym (burze termiki naniesionej). To właśnie burze wewnątrzmasowe odpowiadają za mit nieprzewidywalnej pogody, bo rano ich zwiastunem są małe obłoki cumulusów, które w ciągu dnia urastają do wielkich rozmiarów.


Cumulus congestus, Tatry Wysokie. O zachodzie słońca nie będzie już burzy, ale można się jej spodziewać następnego dnia

Klasyczny scenariusz: rano niebo jest piękne i błękitne. Wkrótce robi się parno i coraz bardziej pochmurno - jasne jest, że należy spodziewać się opadów. Słońce nagrzewa ziemię coraz bardziej, wilgoć paruje intensywnie i około południa pęcznieją już kłębiaste chmury, by po południu zabłysły gromy. Dlatego tak ważne jest, żeby w sezonie burzowym, czyli latem, wycieczki górskie zaczynać wcześnie rano i mieć już za sobą partie szczytowe w momencie kiedy może pojawić się cumulonimbus

Na aktywność burzową mają wpływ: temperatura powietrza (energia konwekcji zależy od temperatury, im cieplej tym będzie większa), długość dnia (im dłuższy dzień, tym dłuższa konwekcja) i wilgotność powietrza (im suchsze powietrze tym mniej materiału do utworzenia się chmur). 

W przewidywaniu wystąpienia burzy pomoże nam prognoza z meteo.pl, mamy tutaj zarówno wystąpienie burzy jak i opadu konwekcyjnego. Zobaczymy także prognozowaną wysokość podstawy chmur i temperaturę punktu rosy, przydatną każdemu planującemu biwak (daje nam ona wiedzę o tym, czy należy spodziewać się kondensacji).




Jedną z ciekawszych i najbardziej urozmaiconych chmur jest altocumulus. Występuje w piętrze średnim, jest rozczłonkowany i zmienia swój wygląd. Wygląda trochę jak wata. Tworzy zaokrąglone kłęby, jasne, czasem lekko przyciemnione. Wybrzuszenia, wyrastające z jednego ciągu chmur zapowiadają gwałtowną konwekcję z możliwą silną burzę. Chwilowo nie znajduję dobrego zdjęcia :-/



Zwiastuny frontu ciepłego

Sekwencja: cirrostratus, altostratus, nimbostratus jest charakterystyczna dla zbliżania się frontu ciepłego. Wszystkie są chmurami warstwowymi, każda następna jest gęstsza i niższa od poprzedniej. Wraz z ostatnią nadchodzą długie i dość intensywne opady deszczu. Warto obserwować jak szybko nadchodzą kolejne rodzaje chmur - im szybciej i im bardziej różnorodne są chmury, występujące jednocześnie tym gorszej pogody należy się spodziewać.


Cirrostratus, altostratus i altocumulus wróżą nadejście frontu ciepłego. Crater Lake National Park, Oregon. Pacific Crest Trail

Cirrostratus, chmura wysoka, jest wczesną oznaką pogorszenia się pogody, powinniśmy zatem zwracać na nią szczególną uwagę. Ponadto to w niej tworzą się niezwykłe zjawiska halo. Przezroczysta chmura, która rozpościera się w wysokim piętrze. Światło słońca jest wtedy lekko przyćmione. Kiedy zaczyna zasłaniać całe niebo można wnioskować o nadciągającym froncie ciepłym. Stopniowo obniża się i gęstnieje w altostratus


Nasuwający się na niebo cirrostratus

Altostratus to chmura piętra średniego o niewyraźnych kształtach, jednolity, szary i bardzo rozległy. Powstaje najczęściej wskutek powolnego wznoszenia się wilgotnego powietrza, najczęściej właśnie przed nadciągającym frontem ciepłym. Nierzadko powoduje długie opady deszczu lub śniegu. Czasem przebłyskuje przez niego słońce


Ławica altocumulusów i nadciągający altostratus tego samego wieczoru

Nimbostratus jest chmurą, która w zasięgu niżu wywołuje długie i ciągłe opady deszczu lub śniegu. Zalicza się ją do piętra średniego, ale jej podstawa snuje się nisko, tuż nad ziemią. Jest szara, ciemna i gęsta - całkowicie zasłania słońce. Występuje, kiedy przy froncie ciepłym powietrze wznosi się bardzo powoli. Jeśli mamy do czynienia z nimbostratusem nieprędko przestanie padać.


Następnego dnia całodniowy opad śniegu z nimbostratusa


Chmury piętra wysokiego

Chmury pierzaste cirrus występują przeważnie w postaci delikatnych smug lub włókien. Zbudowane są z kryształków lodu. Są zawsze białe, nie oświetla ich zachodzące słońce. Jeśli rozsnuwają się w jednym kierunku oznacza to występowanie silnego wiatru na dużej wysokości. Zdarzają się gęstsze ławice, które oglądane pod światło wydają się szarawe. Tworzą się na czystym niebie. Mogą zgęstnieć w cirrostratus, co zwiastuje nadejście frontu i pogorszenie pogody.



Cirrocumulus to cienkie ławice lub warstwy mniejszych kłębków, zmarszczek. Również mogą zgęstnieć, a same w sobie świadczą o braku równowagi.

Smugi kondensacyjne pozostawiane przez przelatujące samoloty zamieniają się w chmury wysokie. Jeśli długo pozostają na niebie, rozwijają się i falują oznacza to zachwianie równowagi i zwiastuje zmianę pogody.


Smugi kondensacyjne, przejście Szwecji, gdzieś za Tärnaby


Mgła czy niska chmura

Zamglenie i mgła tworzą się podobnie jak chmury, czyli gdy powietrze zostaje oziębione do temperatury punktu rosy. Im bardziej się ochładza tym gęstsza będzie mgła. 

Aby powstała mgła radiacyjna niebo powinno być czyste - dzięki temu ciepło nagrzanej ziemi zostanie bez przeszkód wypromieniowane do atmosfery. Powietrze musi być przy tym wilgotne. Najdogodniejsze ku temu warunki panują  w dolinach i w pobliżu zbiorników wodnych. Mgła radiacyjna rozprasza się po wschodzie słońca pod wpływem ciepłych promieni słonecznych.


Poranna mgła radiacyjna w Appalachach. Widok z Pulpit Rock, Pennsylvania, Appalachian Trail


Mgła adwekcyjna tworzy się nad morzem, kiedy ciepłe i wilgotne powietrze napływa nad chłodniejszą wodę.

Ciekawym rodzajem mgły jest mgła parowania. Powstaje gdy chłodne powietrze przepływa nad ciepłą wodą - na przykład nad nagrzanym jeziorem. Widać wtedy kłęby pary tuż nad powierzchnią wody.


Mgła parowania na Sanie w pobliżu Niska

Niską chmurę stratus łatwo pomylić z mgłą, nie ma właściwie między nimi widocznej różnicy, tylko taka, że stratus nie dochodzi do poziomu gruntu.Powstaje najczęściej gdy stosunkowo ciepłe wilgotne powietrze nasuwa się na chłodną powierzchnię, np. na ziemię pokrytą topniejącym śniegiem. W zasadzie nie daje opadów, tylko czasem mżawkę. Stratus tworzy się też przy silnym wietrze, kiedy wilgotne powietrze jest wypychane ponad góry, których szczyty są wtedy pokryte chmurami, podczas gdy doliny pozostają od nich wolne. Bywa cienki lub gruby.


Stratus na zawietrznej.  Oregon, Pacific Crest Trail

Stratus przy silnym wietrze, Oregon, Pacific Crest Trail

Stratus często występuje gdy mgła, która powstała w nocy rano zaczyna się wznosić . Jeśli mgła jest wystarczająco rzadka promienie słoneczne przenikają przez nią i ogrzewają powierzchnię. Ciepło ogrzewa najniższą warstwę powietrza i mgła się rozprasza, jej podstawa unosi coraz wyżej i powstaje stratus. Chmura może się całkowicie rozproszyć, ale jej resztki pozostają w dolinach czy na stokach.


Wiatr

Wiatr wywoływany jest przez różnicę ciśnień a także równice w ukształtowaniu powierzchni. Może być wskaźnikiem zmian - im silniejszy, tym większa różnica ciśnienia pomiędzy dwoma masami powietrza. Wieje zawsze od wyżu do niżu, a wiatr ustaje, kiedy niż się wypełnia. Prognozowanie z wiatru jest dosyć trudne. 

Dla wędrujących po górach najciekawszy jest wiatr halny (fenowy), należący do wiatrów lokalnych - suchy i ciepły, spływający po zawietrznej stronie gór i tracący wilgoć przy przepływie wilgotnego powietrza nad grzbietem górskim. Wiatr halny powoduje znacznie podniesienie temperatury. Związane są z nim niezwykle czyste i przejrzyste powietrze oraz chmury altocumulus lenticularis o soczewkowatym kształcie. Nagłe porywy wiatrów fenowych przynoszą szkody w lasach i zarzucją szlaki wiatrołomami. Ciepło, które przynosi halny, zwiększa ryzyko zejścia lawin.


Altocumulus lenticularis nad Beskidem Śląsko-Morawskim (z lewej)


Wiatr halny wieje często zimą; okolice Cieszyna, gdzie mieszkam, są nim chłostane bardzo często. Obserwuję wtedy wał chmur, który utrzymuje się na grani Beskidu Śląsko-Morawskiego - nazywa się on wałem fenowym. Zdjęcie zrobię przy najbliższej okazji :-)

Uważa się, że po halnym przychodzi deszcz, kiedy nadejdzie front i chmury przewalą się przez góry, lecz ostatnimi czasy często wiatr ustaje, niż się wypełnia i albo spada tylko parę kropel, albo nie pada wcale.


29 komentarzy:

  1. Jasne fusy.....
    Agnieszka, często w swoich wypowiedziach powtarzasz, że lubisz prognozę pogody wg "Norwega" (yr.no), bo bardzo często się sprawdza.
    Ale teraz, po Twoim artykule zastanawiamy się czy to nie TY nie jesteś ich głównym doradcą i konsultantem i przed każdym opublikowaniem kolejnej prognozy nie dzwonią do Ciebie z pytaniem " ..Agnieszka, jaka będzie pogoda na najbliższy tydzień ...??? "

    :-)))))

    Podziwiamy i zbieramy szczęki z podłogi

    Krzychu z Basią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, jestem otwarta na propozycje :-) Norweg jest bardzo prosty, nie trzeba żadnych analiz ani przebijania się przez mapy. Regularnie przesadza z wielkością opadów, ale to chyba celowy zabieg, "na postrach".
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. cieszę się, że skończyłaś geografię... i chyba rozpoznałam się na jednym zdjęciu z niepogodą:). Teraz zostaje mi przeczytać dokładnie, bo tekst jest tak skondensowany, że w połowie opadłam z sił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowiłam trochę sobie odświeżyć wiedzę ze studiów i tak mi wyszła cała epopeja... Właśnie się zastanawiałam czy ktokolwiek przez to przebrnie :-D
      Tak, to Ty na tle cirrostratusa :-)

      Usuń
    2. ja przebrnę, nie wiem czy pamiętasz jak próbowałam tę wiedze z Ciebie wyciągać, chyba w Irlandii, przy okazji czy Ty czasem nie zapomniałaś o huraganach?:)
      I jeszcze bym poczytała o morenach i wszystkim co po sobie zostawia lodowiec.
      Szkoda, że nie podpisałaś zdjęć (tak geograficznie), niektóre trudno rozpoznać. Może dopisz?
      chciałam dopisać i komentarz mi się usunął :) Tu utknęłam: "Powstają, gdy wierzchołek kowadła wypromieniowuje ciepło do atmosfery, co wywołuje chłodne prądy zstępujące".

      Usuń
    3. Tak, Ty jesteś fizykiem, ale co na to reszta czytelników...? Hehe.
      Huragan, czyli cyklon, głęboki niż powstający nad oceanem - bywa że dociera na ląd, ale na nim się osłabia i zanika. Rzecz miała być o górach, więc o cyklonach już nie pisałam... Choć całkiem dobrze pamiętam jak docierały w Appalachy. No cóż. Nie pasuje do kompozycji :-) Cyklony przynoszą cały zestaw zjawisk frontowych, więc wygląda to tak jak w opisanych przypadkach. Po prostu bardziej przywalają ;-)
      Ok, podpiszę geograficznie, jeśli jest zainteresowanie.
      Tam gdzie utknęłaś, to rozumiem, że chodzi o to, że jak ten czubek się ochładza to to ochłodzone powietrze schodzi w dół i rozmazuje, rozwiewa ten fragment chmury. Będę jeszcze zgłębiać temat :-)
      Chciałabym jeszcze napisać o ciekawych (również fotograficznie) zjawiskach: tęcza, halo, widmo Brockenu itp.

      Usuń
    4. tak w sumie to utknęłam na "wypromieniowaniu". Ok, czyli chodziło o to, że się ochładza. Jakoś mnie to promieniowanie zmyliło :). Teraz rozumiem. Więc dalej utknęłam na meteo.pl, świetna strona, tylko w jakich jednostkach jest wykres? Część jest logiczna ale np "Chmury"? czy "wierzchołek chmur"?
      koniecznie, kiedy wielkie halo a kiedy małe, co to jest lisia czapa wokół księżyca, słońce poboczne... z tego też wyjdzie elaborat :) Przyznam, że pomimo tego, że na fizyce jest sporo optyki, wyjaśnienia Widma Brokenu zawsze mi się wydawały mętne. Reasumując, wielkie wyzwanie :)

      Usuń
    5. Jednostki są zaznaczone na wykresie, każdy wykres ma swoje. Tam jest wszystko opisane, tylko trzeba się w to wgryźć. Wierzchołek chmur czyli dokąd sięgają w kilometrach ("pionowa rozciągłość"). Chmury są podzielone na piętra i jest opisane jak bardzo pokrywają niebo, w oktantach, czyli takiej chmurowej skali od 0 do 8.

      Mimo wszystko zjawiska chyba wyjdą krócej :-) Ale nie mam zdjęcia widma Brockenu w górac, widziałam tylko z samolotu.

      Usuń
    6. Widmo Brockenu? Służę fotografią.

      Usuń
  3. Ja też przebrnąłem, dla mnie w porządku (i nie mam wykształcenia choćby powiązanego z geografią). Tyle, że moim ulubionym pisarzem jest Thomas Mann, więc mogę nie być reprezentatywny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam meteoblue multimodel:
    https://www.meteoblue.com/pl/pogoda/prognoza/multimodel/wis%c5%82a_polska_3081874?fcstlength=168
    trzeba się nauczyć go czytać, ale dla mnie podobnie ciekawy jak icm i yr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, wygląda ciekawie. Jest radar i cały zestaw kamer internetowych. Przez resztę trzeba będzie się przegryźć :-)

      Usuń
  5. Bardzo ciekawie to wszystko opisałaś...niesamowite to wszystko, choć zapewne nie spamiętam to wszystko, żeby później rozróżniać co i jak...pogodę w górach sprawdzam z dnia na dzień...później godzinową ...na apkach którą poleca GOPR i TOPR...no i gdy nadciąga nawałnica deszcz, burza to uciekam w bezpieczne miejsce i nie wybieram się też w góry. Bardzo dziękuje za Twój artykuł, wow naprawdę zdumiewające to wszystko. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to właściwie wystarczy - to jest wersja dla dociekliwych :-)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  6. Trzeba teraz nauczyć się tego stosować w praktyce. 🤦🙄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetna zabawa, jak rozwiązywanie zagadek. Ale lepiej mieć kurtkę zawsze ze sobą :-)

      Usuń
  7. Tak sobie otwierając wpis, stwierdziłem że pewnie będzie to kolejny o chmurach i opadach w górach, ale się na szczęście rozczarowałem. Wpis jest super, te podstawowe informacje o rodzajach chmur bardzo ciekawe. Część z tych chmur sam rozpoznaję podczas wędrówek i zauważyłem już z czym się wiążą, mimo, że ich nazw to nie znałem;) Tak więc teraz będę musiał usiąść przy okazji i poczytać więcej o kilku rodzajach zachmurzenia, jak już wiem jakie noszą nazwy.

    Jak ktoś wyżej wspomniał, kolejnym dobrym miejscem do sprawdzania pogody jest meteoblue.com Odkryłem go w zeszłym roku i od tego czasu stał się u mnie stałym zestawem z meteo.pl i yr.no Ten ostatni lubi przesadzać z temperaturą, zauważyłem że często prognozuje niższą niż w rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sprawdzałam szczerze mówiąc co już napisano, chciałam po prostu wyłożyć krótko jak można w terenie prognozować pogodę.

      W sumie rzadko patrzę na prognozę temperatury, na dodatek nie noszę termometru i nie mogę tego zweryfikować. Yr.no parę razy prognozowało też za wysoką temperaturę - miał być deszcz a wyszedł z tego śnieg. Temperaturę trudno się prognozuje, więc nie mam do nich wielkich pretensji :-) Patrzę przede wszystkim czy będzie ciemna chmurka z dużym deszczem czy słońce z chmurką i małym deszczem - to mnie interesuje, a resztę to sobie wywnioskuję sama :-)

      Usuń
    2. Ja na temperatury patrze głównie jesienią/zimą, ale i tak wiem, żeby nie sprawdzać tego na YR, bo dla mnie u nich są najmniej wiarygodne. Meteo za to jest dosyć dokładne w tym względzie.

      Ja termometr mam na każdej wycieczce z noclegiem, jakoś lubię wiedzieć jak kształtuje się sytuacja z temperaturą. Głównie z ciekawości, bo tak generalnie to można się domyślić jakie rzeczy trzeba ze sobą zabrać patrząc na porę roku ;)

      Jeszcze raz napiszę, że podziwiam wiedzę, którą przekazałaś w tym wpisie :)

      Usuń
    3. Dzięki :-)

      Jest jeszcze jeden niezawodny wskaźnik: woda zostawiona poza śpiworem. Jeśli nie zamarzła - jest dobrze, jeśli zamarzła - jest źle :-D

      Usuń
    4. Hehe, też jest to jakaś sugestia ;) Co prawda obecnie, gdy spodziewam się mrozów, to chowam wodę do śpiwora, bo z butelką lodu ciężko coś później zrobić. Chociaż najbardziej rozczarowałem/zdziwiłem się, gdy zostawiłem wodę przed śpiworem w butelce. W nocy był konkretny minus, a rano się budzę i widzę, że woda dalej w stanie ciekłym. Ucieszyłem się z tego faktu i już łapię butelkę by nalać ją do menażki na herbatę, a tu nastało zdziwienie: woda w butelce momentalnie zamarzła! Później dowiedziałem się, że jest to zjawisko cieczy przechłodzonej. Ach ta natura jest ciekawa :)

      Usuń
    5. Co prawda nie mam specjalnej ochoty na kontakt z cieczą przechłodzoną, a już zwłaszcza przed śniadaniem, ale niewątpliwie jest to bardzo ciekawe :-D

      Usuń
  8. Świetne opracowanie. Widziałem już kilka podobnych, całkiem niezłych i muszę przyznać,że Twoje i tak się wyróżnia wśród nich. Zwłaszcza fotograficzna ilustracja jest bardzo bogata (i doskonale dobrana), a to zdecydowanie podnosi jego wartość praktyczną.
    Tak na marginesie / wtręt do dyskusji - ja też czasem zabieram ze sobą termometr, ale to od niedawna, na zimową Skandynawię :) Przydaje się wbrew pozorom przy planowaniu biwaku lub taktyki na dany dzień, ale przede wszystkim jako element testowania wyposażenia na kolejne wyjazdy - od ubioru po kuchnię.
    Pozdrawiam
    -J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Do testowania zimą też mi się zdarzyło zabrać termometr, głównie dlatego że Roman Werdon, właściciel Robertsa, mnie o to poprosił, a potem i tak spanie było głównie po chatkach, a termometr (lodówkowy) się mylił... ;-)

      Usuń
    2. A, właśnie: czy masz możliwość podpięcia jakiegoś szybkiego linka do tego opracowania na głównej stronie bloga? Szkoda, by zginęło w chronologicznym układzie pod nowymi postami ;)
      Pozdrawiam
      -J.

      Usuń
    3. Link znajduje się w dziale "Sprzęt i lifestyle", jest na liście poradników. Na tym blogu nic nie ginie! Niestety na telefonie nazwy działów nie działają poprawnie i nie umiem tego naprawić, ale na komputerze wszystkie archiwa są łatwe do znalezienia :-)

      Usuń
  9. Rewelacyjny tekst! Bardzo przydatne wskazówki przedstawione w Twoim stronie. Gratuluję Twoją angażowanie w pisanie takich przydatnych materiałów. Chciałabym także zaprosić przejrzenie mojej bloga, gdzie także znajdziecie ciekawe wskazówki na temat stylizacji. Polecam do link mój blog. Miłego spędzenia czasu!

    OdpowiedzUsuń