sobota, 15 kwietnia 2017

Appalachian Trail: Winding Stair Gap - Hot Springs (Karolina Polnocna/Tennessee)

Ostatni odcinek bez komputerow po drodze byl dosc dlugi. Ostatecznie spedzilam burzowa i deszczowa noc w Franklin, poniewaz trafil mi sie darmowy nocleg. Rano stawilam sie razem z reszta thru-hikerow na sniadaniu w kosciele baptystow.








Wiekszosc zostala w miescie, bo zapowiadano opady sniegu, ale mnie to nie przerazilo. Snieg spadl i gory zrobily sie biale. Byl to lepki, mokry snieg. Spadlo kilka centymetrow, bylo bardzo ladnie, niezbyt zimno. Kilka stopni ponizej zera. Sniezna noc spedzilam pod wiata, nastepnego dnia byly sliczne widoki, a im nizej schodzilam tym bardziej robilo sie wiosennie.






















W dolinie minelam Nantahala Outdoor Center, turystyczne miejsce z kajakami i mostem, przez ktory przechodzi szlak. Od tak dawna marzylam zeby tam przejsc!










Robilo sie coraz cieplej, tylko nocami wszystko skuwal lod. Sporo wystajacych skal i dosc wymagajaca trasa - w gore i w dol caly czas. Trudy wedrowki lagodza mili ludzie organizujacy trail magic - trafily sie hot dogi. Najgorsze zejscie przypadlo na najdluzszy dzien - 22 mile do zapory Fontana, nad ktora jest najfajniejsza wiata na calym szlaku - z prysznicami z ciepla woda!


























Po przejsciu zapory znalazlam sie w Parku Narodowym Great Smoky Mountains. Gory slyna z niepogody, a tymczasem nie spadla ani kropla deszczu, nie bylo zadnych mgiel, tylko cudne widoki kazdego dnia!



























W Smokies znajduje sie najwyzszy punkt na Appalachian Trail: Clingmans Dome, 2025 m npm. Mimo takiej wysokosci szczyt porasta swierkowy las. Bardzo podobal mi sie ten odcinek, upal ktory tymczasem nastal lagodzil cien swietrkowego lasu.








Tuz za szczytem wypadlo 200 mil!




Smokies sa najczescoej odwiedzanym parkiem narodowym w USA, a miejsce w ktorym mozna spotkac miliony turystow to Newfound Gap. Granice miedzy Karolina Polnocna a Tennessee przekroczylam wielokrotnie i jeszcze kilka razy przekrocze, bo szlak wiedzie granica. Czasem bywa tak, ze przy wiacie zrodelko jest w Karolinie, a wc w Tennessee.




Raz udalo mi sie upolowac taki oto wschod slonca, a potem kolejna atrakcja: Charlies Bunion, skala na skraju przepasci z ladnym widokiem. No i widokow ciag dalszy... Druga czesc Smokies podobala mi sie nawet bardziej niz pierwsza.










A kiedy zeszlam wreszcie w dol i pozegnalam park narodowy pojawila sie wiosna i wiosenne kwiatki. Wiosna na polkuli polnocnej to cudowne zjawisko. Powietrze pelne zapachow, a runo lesne kolorow. 





Pojawily sie szczyty, na ktorych wycieto las, wiec i panoramy rozlegle. Wokol tylko goy i las, az po horyzont. Najbardziej znana polonina to Max Patch, kolejne miejsce, o ktorym od dawna marzylam. Wielu hikerow biwakuje na szczycie zeby ogladac wschody i zachody, ja bylam tam w poludnie, ale i tak bylo pieknie. Polezalam sobie godzine na trawie...










Byla tez gora o nazwie Bluff, co przywolalo mile wspomnienia :-) Wczoraj zaliczylam biwak nad szumiacym strumyczkiem, a dzis o poranku zeszlam w doline do Hot Springs, malego sympatycznego miasteka pelnego ludzi z plecakami. Straszny upal sie zrobil, duszno, a ze zaproponowano mi nocleg na trawniku zrobie sobie wolne popoludnie i bede buszowac w supermarkecie. Chyba zafunduje sobie lody :-)






Do nastepnego razu! Wesolego Alleluja!

13 komentarzy:

  1. Wow!!! Fotografia wschodu słońca to zupełna nowość u Ciebie - permanentny śpiochu;-) Chyba było warto ruszyć "cztery litery" o nieludzkiej porze dla takiego widoku;-)
    Wiosna to najpiękniejsza pora roku;-)

    Alleluja i do przodu:-)

    Pozdrawiam z Hamilton

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Probuje sie przestawic, bo i tak nie da sie spac jak wszyscy wstaja, wschody zatem ogladam czesto, tylko nie zawsze sa takie ladne :-)

      Usuń
  2. Wesołych byŁych Świąt.To już prawie 300 mil .Wysiłek wynagradzają Tobie wspaniałe widoki.Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. A u mnie Alleluja w chwilowym śniegu, a na najbliższe dni powrót ostatków zimy. Zazdroszczę wędrówki i pięknej wiosny.
    Napieraj dzielnie!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj Alleluja parne i burzowe, no ale widoki wynagradzaja duchote... Napieram dalej!

      Usuń
  4. Fajne góry, trochę jak nasze, trawa też jakby swojska, tylko kwiatki inne. A ten motyl to chyba admirał.Pozdrowienia! G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektore roslinki sa te same, jest tez duzo takich, ktore mamy w ogrodzie. Posilam sie ostatnio dzikim szczypiorkiem i czosnkiem niedzwiedzim :-)

      Usuń
  5. Dobrze, że już cieplej,ale jednak śniegiem sypnęło. Mam zdjęcia w podobnych miejscach, a przy tabliczce na Newfound Gap obowiązkowo ;-)
    Jak ci się podobał żelbeton na Clingmans Dome ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bylo duzo tego sniegu, w Smokies ponoc spadla stopa albo i dwie, ale zanim tam doszlam stopnial. Zelbet spoko, widzialam tam nawet jakas piwniczke na dole przydatna noclegowo :-) Widok mi sie trafil ladny, niektorzy mieli tylko mgle...

      Usuń
  6. mili ci "angels", oby ich było więcej! Gek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! No my śniegu nie chcielibyśmy wcale. Nie mamy łańcuchów na koła 😀. Jak do tej pory to jedynie (i na szczęście) przyszło nam spać kilkukrotnie w temp. -6°C. Ale powoli wyjeżdżamy z najzimniejszej części Ontario. Wytrzymałości życzymy!

    OdpowiedzUsuń