Mam klawiature macintosha, wiec wiele nie napisze... Posuwam sie na poludnie w standardowym tempie 20 km/dzien, powoli nadchodzi lato i slonce prazy. Busz stal sie nieco bardziej przyjazny, a szlak przewaznie prowadzi terenami rolniczymi. Piekne widoki na Pacyfik nie naleza do rzadkosci.
Nocleg w Kerikeri
Najstarszy murowany budynek w Nowej Zelandii
Namorzyny - bedzie ich wiecej
Cala ekipa thru-hikerow po przeprawie lodzia na druga strone zatoki, koniec Bay of Islands
Szlak trudny do przebycia, wiec wszyscy poszli korytem strumienia, juz sie do tego przyzwyczailam :-)
Northland oznacza tez duzo chodzenia drogami...
Ciagle trafiaja sie mili ludzie, czasem nawet bardzo mili, w Helena Bay nocowalam w przyczepie z lat 60., zostalam zaproszona na BBQ i jajecznice ze swiezym tymiankiem rano :-)
Takich uroczych plaz bylo mnostwo, ale wiekszosc prywatnych.
Jeszcze troche lasu i doszlam do Ngunguru. Czesc wedrowcow jedzie do Whangarei, ale ja mam jeszcze duzo jedzenia, wiec ruszam od razu dalej. Pozdrawiam!
Jako laik pozwolę sobie zapytać, czy thru-hikerzy to koledzy i koleżźanki, którzy idą cały szlak, tak jak Autorka, czy też tacy, co tak sobie łażą?
OdpowiedzUsuńPoza tym jaka jest pogoda?Niby ciepło, ale wszyscy w puchowych kurtkach. Czy są duże różnice temperatur dzień / noc albo w trakcie dnia?
Jaki jest przekrój narodowościowy wędrowców? Raczej autochtoni z NZ ew. Australijczycy, a Czech i Niemiec to rodzynki, czy też jest troszkę mix?
Czy szlak to dzikość kontrolowana i problemem jest po prostu jego długość, czy masz poczucie takiej pierwotności, jak w opisach Skandynawii, czy nawet polskich wędrówek?
Ogółem świetna historia.
Mavis
Thru-hiker to z zasady ktos kto przechodzi caly dlugodystansowy szlak. Jak autorka :-)
UsuńNoce bywaja bardzo chlodne, najczesciej wkladam sweter puchowy do spiwora, w ten sposob jest tez suchy. Odczucie chlodu to w duzej mierze zasluga duzej wilgotnosci. Poza tym to wciaz wiosna - jesli swieci slonce jest bardzo cieplo, jesli nie swieci albo jestesmy w cieniu - chlodno. Noca jest ponizej 10, w dzien okolo 20.
najwiecej jest Amerykanow, a tak to po trochu z roznych krajow. Zowolezandczycy nie chdoza tym szlakiem ;-)
Wyspa Polnocna nie jest wcale pierwotna... Oprocz fragmentow buszu to tereny rolnicze, pastwiska, wsie... Plaza. Czekam na Poludniowa!
No no... Setki kilometrów tylko migają na liczniku... :) Z zapartym tchem śledzę wędrówkę i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Musze przyznac, ze przyjemnie lyka sie te setki, zupelnie inaczej niz na krotszych szlakach, czas i kilometry po prostu mijaja...
UsuńDołączam się do słów Yatzka i równie mocno trzymam kciuki. U Ciebie już ponad 300 km w nogach, a Ja wreszcie uporałem się z MSB i jego 137 kilometrami :-) Chyba nawet nie ma co porównywać tych dwóch szlaków:-)
OdpowiedzUsuńPogody i wytrwałości na szlaku!
Paweł
548 w tej chwili :-) Czy ja wiem, czesto wspominam MSB, wcale lekko nie bylo! Skala inna, ale jednak :-)
UsuńDzieki!