W początkach swojej aktywności turystycznej, podobnie jak wielu amatorów górskich wędrówek, poszukiwałam sposobu na to żeby zachować suche stopy. Z czasem przekonałam się, że jest to problem mało istotny, jednak wciąż czasem się pojawiał np. w trakcie trekkingów po bagnistych rejonach Skandynawii jesienią, w trakcie późnojesiennych wycieczek w polskie góry czy też wreszcie w czasie przejścia długodystansowego szlaku, na którym występują bardzo zróżnicowane warunki ze śniegiem włącznie - tak jak na Continental Divide Trail.
Z wyjątkiem prawdziwej zimy, kiedy nie ma innego wyjścia, unikam wysokich butów trekkingowych z powodu niewygody i ryzyka kontuzji. Ich wodoodporność jest zresztą dyskusyjna i obwarowana koniecznością częstej konserwacji. Szukałam więc innego rozwiązania, chcąc nadal cieszyć się dobrodziejstwami ulubionych butów do biegania.
Nie zdecydowałam się na zakup skarpet neoprenowych ani popularnych u nas skarpet trójwarstwowych składających się ze zlaminowanych na stałe skarpet zewnętrznych, membrany oraz grubej wyściółki, kłopotliwych przy wielodniowym użytkowaniu ze względu na utrudnione suszenie, ciężkich i nie pozwalających na używanie ulubionych skarpet pod spodem.
Używałam oczywiście plastikowych torebek, ale znikoma trwałość wyklucza stosowanie ich na dłuższą metę. Próbowałam też skarpet VBL jako skarpet wodoodpornych, ale ich używa się w innej konfiguracji, grube skarpety zakładając na wierzch, dlatego nie są one tak wytrzymałe i szybko się zużywały.
Używałam oczywiście plastikowych torebek, ale znikoma trwałość wyklucza stosowanie ich na dłuższą metę. Próbowałam też skarpet VBL jako skarpet wodoodpornych, ale ich używa się w innej konfiguracji, grube skarpety zakładając na wierzch, dlatego nie są one tak wytrzymałe i szybko się zużywały.
O skarpetach Rocky, dostępnych m.in. na amerykańskim Amazonie dowiedziałam się z forum sprzętowego backpackinglight.com. Użytkownicy chwalili , więc postanowiłam dać im szansę.
Idea
Specyfiką tego rozwiązania jest brak konieczności noszenia membrany przez cały czas - zupełnie tak jak kurtkę membranową skarpety możemy zdjąć w każdej chwili, a ich minimalistyczny design pozwala na ubieranie stóp na cebulkę, wraz z zestawem ulubionych skarpet: skarpet trekkingowych oraz linerów.
Skarpety wodoodporne mają chronić przed wilgocią, a także przed zimnem - woda znacznie przyspiesza wychładzanie się ciała. Szczególnie przykre jest wielodniowe przebywaniem w mokrym środowisku, kiedy nie ma jak wysuszyć skarpet, a grożą nam otarcia, pęcherze i wyziębienie.
Skarpety wodoodporne dużo lepiej współpracują z miękkimi butami, które umożliwiają poruszanie stopami. Ruch usprawnia krążenie i stopy się rozgrzewają. Oczywiście nie należy liczyć na to, że ochronią nas przed odmrożeniami, nie są przecież ocieplane i nie zastąpią zimowego obuwia. W warunkach zimowych jest to tylko rozwiązanie awaryjne, odpowiednie dla świadomych użytkowników.
W trakcie brodzenia w mokrym śniegu stopy mi drętwieją, pod koniec Continental Divide Trail zdarzało mi się tracić czucie w stopach na kilka godzin. Takie warunki są najgorsze, ze względu na ciągle nowe dostawy bardzo zimnej wody. Suchy śnieg nie topnieje w takich ilościach. Woda deszczowa i woda w rzekach z zasady jest cieplejsza.
Dane techniczne i budowa
Rocky 11" GORE-TEX® Waterproof Socks
Materiał zewnętrzny: nylon, nylon z domieszką Lycry
Membrana: Gore-Tex Pro Shell 3L
Podklejone szwy
Długość: 11 cali (28 cm)
Waga: 72 g (para w rozmiarze US 8/ EU 41)
Budowa skarpet Rocky jest podobna jak w kurtkach, bez grubej wyściółki ani trudnego w suszeniu materiału zewnętrznego. To ona zdecydowała o wyborze tego właśnie modelu.
Spodnia część skarpet jest wykonana z nierozciągliwego nylonu i jest najbardziej odporna. Część wierzchnia jest lekko elastyczna, co pomaga przy zakładaniu skarpet. U góry znajduje się elastyczny mankiet, opinający łydkę.
Użytkowanie
Pierwszy egzemplarz skarpet Rocky zakupiłam w 2015 roku, używałam go w ciągu następnych dwóch lat na kilkutygodniowych trekkingach w Skandynawii, miałam też zamiar używać w Nowej Zelandii, ale ze względu na raczej ciepły klimat nie było to potrzebne.
Skarpety zakładałam tylko kiedy groziło mi przemoczenie butów, w deszczu lub w trakcie wędrówki przez bagna, a zdejmowałam kiedy buty wyschły. O ile w plecaku Rocky spędziły więc wiele miesięcy, na nogach bywały pewnie kilka tygodni.
Drugi egzemplarz, który użytkuję nadal zakupiłam w 2017 roku. Jest o rozmiar większy, bo w międzyczasie powiększyły się moje stopy. Służył mi dotąd w trakcie wędrówki Continental Divide Trail - na wysokogórskim etapie Colorado, gdzie na szlaku leżało jeszcze dużo niestopniałego zimowego śniegu i na końcowym etapie Montany.
Miałam je także w czasie podróży przez Kanadę, gdzie umożliwiły mi kilka jednodniowych wycieczek w Góry Skaliste w zimowych warunkach.
Jeżeli chodzi i pranie to z reguły płukałam je tylko w wodzie. W domu prałam ręcznie z użyciem szarego mydła. Nie brudzą się bardzo, bo cienki materiał nie pochłania błota.
Wygoda
Materiał skarpet jest sztywny i nie rozciąga się, nie dopasowuje do stopy. Po włożeniu stóp do butów powstają zmarszczki, które zasadniczo nie przeszkadzają - jeśli w butach jest dość miejsca poruszanie palcami powinno pomóc w rozprostowaniu zmarszczek.
Szwy są płaskie, ale da się je wyczuć. Czasami wymagają delikatnego przekręcenia.
Jedyne, co mi w tych skarpetach przeszkadza to niefizjologiczny krój, dostosowany do kształtu współczesnych butów, a zatem pasujących na zdeformowane stopy ze ściśniętymi palcami. Jeżeli noszę je drugi czy trzeci dzień z rzędu pojawia się ból w pierwszym stawie dużego palca (halluksie), ten sam problem mam w tradycyjnych butach z wąskimi palcami.
Ogólnie skarpety są wąskie, na osoby mające szersze stopy mogą być za ciasne. Dla mnie są za wąskie tylko w palcach, reszta jest idealna, pięta leży bardzo dobrze.
Z powodu ogólnej ciasności dobrze jest wybrać większy rozmiar. Pierwszy egzemplarz 7, drugi 8, co przekłada się przynajmniej w teorii na rozmiar 39,5 oraz 41, odpowiadające według producenta 25 i 26 cm (rozmiar wkładki w bucie). Moim zdaniem są pół rozmiaru mniejsze.
*Edit 2022: aktualny model jest już nieco szerszy w palcach. Obecnie przy rozmiarze stopy 38 (długość 24 cm) noszę rozmiar 10, do którego mieszczą mi się dodatkowo dwie pary skarpet, palczaste i hikingowe.
Prawa i lewa skarpeta wyraźnie się różnią, wewnątrz znajdują się metki z oznaczeniem L i R (lewa i prawa).
Mankiet jest przylegający, dość ciasny.
Zakładanie skarpet wymaga pewnego wysiłku, zdejmowanie zaś jeszcze większego. Muszą być wąskie żeby nie było nadmiaru materiału, ale mogłyby jednak być trochę szersze w łydce, bo przecież trzeba tamtędy wsunąć piętę.
Skarpety nie ślizgają się wewnątrz butów.
Skarpety nie ślizgają się wewnątrz butów.
Wodoodporność
Kupując skarpety Rocky nie byłam wcale pewna czy będą naprawdę wodoodporne i szczerze w to wątpiłam, mając wiele złych doświadczeń z funkcjonowaniem membran w odzieży i obuwiu. To, że rzeczywiście są 100% wodoodporne wciąż wydaje mi się cudownych zjawiskiem. Konstrukcja 3L to najwytrzymalszy rodzaj membrany, składający się z materiału zewnętrznego, membrany i wyściółki. Trudno oczywiście oczekiwać, żeby skarpety zachowywały swoje właściwości przez bardzo długi okres czasu. W moim przypadku po dwóch sezonach zaczęły w końcu przepuszczać odrobinę wody, ale dopóki membrana nie zaczęła puszczać pod wpływem uszkodzeń mechanicznych nigdy mnie nie zawiodły.
Używałam skarpet nie tylko w czasie deszczu, ale także przy przechodzeniu przez strumienie, wędrówce przez bagna i w mokrym śniegu.
Jedyna możliwość przemoczenia następuje gdy woda sięga powyżej skarpet: nalewa się od góry jeśli strumień jest głębszy lub wsiąka przez elastyczny niewodoodporny mankiet po zachlapaniu.
Oddychalność
Nie odnotowałam problemów z oddychalnością, ale też nie zauważyłam żeby skarpety w jakiś wybitny sposób oddychały. Nigdy się tego po nich nie spodziewałam - membrany w butach generalnie nie oddychają, a cóż dopiero w mokrych butach w których chlupie woda, bez dostępu powietrza - jest to wręcz niemożliwe. Oddychanie można zauważyć dopiero kiedy buty wyschną, ale wtedy można je zdjąć. Nie zdarzyło mi się nigdy żeby wewnętrzne skarpety były mokre, ale po całym dniu są zawsze lekko zawilgocone od potu. Tutaj wysuwa się przewaga właśnie tego typu "gołych" skarpet membranowych bez dodatkowej wyściółki - wewnętrzne skarpety można wysuszyć czy nawet wymienić, podczas gdy wielowarstwowe trzeba byłoby próbować szuszyć, kiedy ich zewnętrzna strona jest zupełnie przemoczona.
Dopóki buty całkiem nie wyschną nie zdejmuję skarpet wodoodpornych. Szybkość schnięcia zależy od modelu obuwia, ale trwa zazwyczaj pomiędzy pół dnia a całym dniem.
Wytrzymałość
Skarpety Rocky są bardzo wytrzymałe. Jak wspominałam trwałość membrany jest dobra - dopiero po dwóch sezonach zaczęły puszczać odrobinę wody, ale wciąż nadawały się do użytku. Nie widać nigdzie śladów rozlaminowywania się podklejeń szwów. Na materiale zewnętrznym nie widać żadnych uszkodzeń, są jednak widoczne drobne przetarcia na materiale wyściółki.
*Edit 2022: Powyższe dotyczy użytkowania standardowego, raczej sporadycznego lub okresowego. W 2020 używałam Rocky tygodniami podczas przejścia Szwecji. Wytrzymały jakieś 1000 km, z tym że pod koniec puszczały już wodę od spodu. W 2022 przeszłam Norwegię. Na tej wędrówce skarpety wodoodporne towarzyszyły mi prawie każdego dnia, ponieważ szlaki były bardzo bagniste i ciągle przechodziłam rzeki. Zużyłam je również po 1000 km, z tym że całkowitą wodoodporność zachowały do około 600-go kilometra. Z konieczności próbowałam skarpet Bridgedale (konstrukcyjnie bardzo podobnych do Dexshelli), które zawiodły na całej linii - wytrzymały zaledwie 6 dni (200 km).
Podsumowanie
Skarpety wodoodporne to wspaniały wynalazek. Przydadzą się wszystkim wędrowcom, nie tylko długodystansowym. Niska waga (72 g), zwłaszcza w porównaniu z neoprenowymi czy wielowarstwowymi skarpetami wodoodpornymi sprawia, że ultralighterom łatwiej zdobyć się na dołożenie Rocky Gore-Tex Socks do zestawu odzieży przeznaczonej na złe warunki pogodowe.
Czuję się jednak w obowiązku dać Wam ostrzeżenie - pamiętajcie, że skarpety wodoodporne nie chronią przed odmrożeniami i zasadniczo nie nadają się do użytku w temperaturach poniżej zera, w śniegu, na dłuższą metę. Jest to sprzęt 3-sezonowy, w warunkach zimowych tylko rozwiązanie awaryjne, kiedy wiemy, że ochłodzenie jest epizodyczne.
Niestety, Rocky Gore-Tex Socks nie są dostępne w Polsce, jedynie w sklepach amerykańskich, w tym Amazonie, w którym dotąd się w nie zaopatrywałam. Pomimo to zdecydowanie warto wybrać właśnie ten model, nie posiadający w zasadzie konkurencji.
Przy wyborze rozmiaru sugeruję kierować się rozmiarem buta, powiększonym o pół lub cały rozmiar. Należy też rzecz jasna pamiętać o tym, że zakładanie dodatkowych skarpet wodoodpornych wymaga odpowiednio obszernego obuwia (kolejne pół rozmiaru).
Pamiętajcie też, że są dość wąskie w palcach - mam nadzieję, że w przyszłości ten mankament zostanie poprawiony. *W 2022 zostało to trochę poprawione
to ja tak dla porównania:
OdpowiedzUsuńdostępne w Polsce DexShell Ultra Flex ważą 75g w rozmiarze L (43-46)
podobnie jak twoje skarpie jest to laminat 3L:
- zewnętrze 96% nylon, 3% elastan, 1% stretch
- membrana Porelle
- wnętrze 70% przędzy Bambusowej, 30% nylonu
Są uszyte jak zwykłe skarpety (płaski szew pod palcami), nie widać łączeń jak na twoich zdjęciach, nie marszczą się, nie czuć szwów. Są chyba trochę niższe, można je spokojnie nosić solo albo z cienkim linerem.
jak opiszesz wyściółkę swoich skarpet? Czy to coś jak w kurtce membranowej bez podszewki, taki sztywny i zimny materiał?
Miałam do czynienia z DexShellami pomiędzy pierwszym a drugim egzemplarzem Rocky (nie były moje) i doszłam wtedy do wniosku, że do moich zastosowań się nie nadają. Przede wszystkim nie pasuje mi konstrukcja skarpety z zewnętrznej dzianiny i z wyściółką. Zewnętrzna skarpeta nasiąka wodą, utrudnia butom schnięcie i zamiast izolować jeszcze wychładza stopy. Wszystko co ma się w takim wypadku suche to liner i wyściółka, ale wyściółka nasiąka potem i też trzeba ją suszyć, pytanie jak (nie robią tego w śpiworze). To dla mnie ważne kiedy chodzę po śniegu i jest naprawdę zimno.
UsuńZ tego co widziałam to przetarły się jeszcze zanim zaczęła puszczać membrana. Nie mają też ciasnego mankietu, więc nie ma mowy o przechodzeniu nawet małych strumieni, no i jeśli są niższe to tym bardziej.
Tak, u mnie wyściółka służy tylko ochronie membrany, taka jak w kurtkach GTX starej generacji. Pochłania minimalną ilość potu i wysycha w minutę.
O ile Dexshelle są wodoodporne to Sealskinz zdecydowanie nie (info od innych długodystansowców). Generalnie wyjaśniłam już przyczynę takiego wyboru powyżej. Na jednodniówki, wędrówki w cieplejszym klimacie rozbudowane skarpety z wyściółką będą ok, a do biegania rzeczywiście mogą być nawet przyjemniejsze niż Rocky.
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńw 2020 przeszedlem w jednych dexshellach 3 tygodnie, 400km Ukrainskich Karpat, z wyjatkiem 2 czy 3 dni padalo non stop. uzywalem grube z merino wysciolka. Owszem, bylo mi miekko i cieplo ale niestety mokro, bardzo szybko zaczely przemakac, i w ciagu calej wedrowki wyschly tylko raz, gdy mielismy dzien zero. co noc wywracalem je na lewa strone ale to bylo za krotko by wyschla welniana wysciolka, a suszyc je trzeba najpierw z jednej strony, a potem z drugiej, podwojny czas, generalnie rozczarowanie...
OdpowiedzUsuńTak właśnie podejrzewałam, po doświadczeniach znajomych. Nie miałam dotąd odwagi Dexshelli zabrać na poważniejszą wędrówkę. Bridgedale, których używałam z konieczności miały ten sam problem - nie wiem jak sobie producent wyobraża suszenie. Mogłam je wysuszyć tylko przy piecu, pod namiotem było to niemożliwe. Do tej recenzji muszę chyba dodać aktualizację w wolnej chwili.
Usuńhej, skarpet na podlinkowanej stronie ani na amazonie niestety nie ma, czy znasz może namiar na miejsce gdzie można je jeszcze nabyć? lub czy od momentu publikacji artykułu znalazłaś może godnego następce?
OdpowiedzUsuńNiestety ja też już ich nigdzie nie znalazłam. A następcy nie ma, tzn. są jakieś wojskowe, ale w bardzo dużych rozmiarach. Z konieczności używam tych, których nie znoszę, z frotą w środku, aktualnie Dexshell wypada najlepiej
UsuńChciałam podrzucić link, a jedynie co mogę powiedzieć, to to, że w USA też ich nie ma...
OdpowiedzUsuńPrzestali je produkować. Podobno Montbell zrobił alternatywę
Usuń